Ucztowanie czas zacząć! Jeżeli nie w ogrodzie otoczonym kwiatami, to chociaż w towarzystwie naręczy majowego bzu i gałązek kwitnącej jabłoni.
Pierwszy w życiu bukiet fioletowego bzu dostałam od przyjaciółki na kilka dni przed maturą. Był ciepły majowy weekend, a bez roztaczał w słońcu jeszcze wyrazistszy zapach. Do dziś kojarzy mi się z poczatkiem maja i właśnie z egzaminami maturalnymi.
Potem nigdy już nie otrzymałam takiego bukietu, nigdy też nie próbowałam nikomu go wręczyć. Bez zresztą nie jest traktowany jako kwiat, który mężczyźni mogą kupić w przydrożnej kwiaciarni dla swoich ukochanych. A szkoda, bo w języku kwiatów oznacza "pierwszą miłość".
Jak zrywać bez do bukietów?
Gałęzie kwitnącego bzu najlepiej zerwać o poranku, gdyż kwiaty są wówczas ledwie otwarte. Powinno się wybrać te gałązki, które mają co najmniej 3/4 w pełni otwartych kwiatów.
Przed włożeniem do wazonu należy usunąć większość liści, a końce gałęzi przyciąć. Warto zaopatrzyć się również w odżywkę do kwiatów ciętych, dzieki której nasz bukiet dłużej postoi w wazonie.
Warto posadzić bez w ogrodzie, bo prócz przepięknego orzeźwiającego zapachu będzie wyjątkową ozdobą każdego jego zakątka.
*Do swojej dekoracji wykorzystałam bardzo często spotykany liliowy bez odmiany "Montaigne", gałązki jabłoni wraz z pąkami oraz pojedyńcze narcyzy z odmiany "narcissus actaea".
Kocham bez i konwalie, własnie w domu zapachy się przenikają:-)
OdpowiedzUsuńI ja przepadam za bzem.
OdpowiedzUsuńDo tego, co napisałaś, dorzucę jeszcze, że dobrze jest sparzyć łodygi bzu przed wstawieniem do wazonu. Ten zabieg przedłuża trwałość.
Pozdrawiam serdecznie.