Od dzieciństwa marzyłam o tym, by zostać pisarką. Z zamiłowania do notowania, spisywania, zapamiętywania i odgrzebywania rozmaitości powstał ten blog, gdzie publikuję notatki kulinarne, fotografie ręcznie wykonywanych drobiazgów, recenzje przeczytanych książek, obejrzanych filmów i to wszystko, co na co dzień mnie zachwyca.


13 listopada 2011

o kobiecości, pięknie i Święcie Niepodległości

Tyle się mówi dziś o ideale kobiecości. Jakkolwiek jednak obiektywnie nie podejdziemy do tegoż tematu, przyznać musimy, że jednym z najbardziej kluczowych aspektów kobiecości jest uroda. Odwieczna intuicja podpowiada nam, że kobieta musi być piękna, aby mężczyzna wiedział o kogo walczy. Ta archetypiczna zalezność nie miała by racji bytu, gdybyśmy nie wierzyli Platonowi, że za pięknem kryje się dobroć i prawda.
A piszę o tym, gdyż przypadkiem wpadł mi wczoraj w ręce zeszłoroczny numer literackiego pisma dla kobiet ze zjawiskową modelką na okładce inspirowanej starymi fotografiami. Wyrwałam stronę z tą fotografią i włożyłam między kartki notatnika. Jeszcze długo potem nie mogłam oderwać wzroku od tej bardzo kobiecej fotografii i modelce, o której Hubert Bisto z powodzeniem mógłby zaśpiewać "...na widok niej Bóg zapala gwiazdy, a ogrodnik ścina głowy kwiatom".
Tak sie składa, że akurat moja fotograficzna kontemplacja splotła się z telewizyjnym reportażem z obchodów Narodowego Dnia Niepodległości. Trzeba Wam wiedzieć, że do telewizyjnych fanów nie należę, ale to święto, jako jedyne co roku prowadzi mnie przed domowy telewizyjny ekran. Każdego roku patrzę na te same grupy rekonstrukcji historycznej, na tych małych chłopców - powstańców warszawskich z charakterystycznymi przepaskami na ramionach, każdego roku zachwycam się formacjami ułanów, kawalerzystów, brygadami spadochronowymi, wileńską gromadą Armii Krajowej i wyobrażam sobie, jak idę z nimi ulicami Warszawy, Krakowskim Przedmieściem do placu marszałka Piłsudskiego złożyć mleczno-czerwone kwiaty. To jedno z moich marzeń, ale choć małe, wcale nie tak łatwe do zrealizowania.
Od moich licealnych lat nieprzerwanie trwa we mnie nieokiełznana fascynacja modą lat 20, 30, 40 i tamtym światem, tamtą Polską. W walizce po dziadku przechowuję prawdziwe skarby - od bardzo starych rodzinnych fotografii i listów, po rękawiczki, torebki, kapelusze wprost z babcinej szafy. Czekają na czas, gdy spełnię wreszczie swoje marzenie i przyłączę się do garstki kobiet, dla których zatrzymał się czas. Chodzi mi tutaj o członkinie niezwykłego żeńskiego stowarzyszenia, jakim jest Grupa Rekonstrukcji Historycznej Bluszcz, zajmujące się rekonstrukcją cywilnych ubiorów z okresu I wojny światowej, dwudziestolecia międzywojennego oraz II wojny światowej, a także rekonstrukcją strojów służb pomocniczych Wehrmachtu oraz Armii Czerwonej.
Teraz jednak przyglądam się im z fascynacją i czekam na swój czas.

Poniżej zamieszczam ową przepiekną fotografię autorstwa Katarzyny Widmańskiej.

1 komentarz:

  1. To Piękno, o którym piszesz, niosące w sobie Dobro i Prawdę pociąga za sobą, inspiruje, ma w sobie mnóstwo życia, witalności. Jest po prostu piękne. To zdjęcie, które zamieszczasz i o którym piszesz, zostało tak wykreowane, by nieść ze sobą piękno. I rzeczywiście to trudne dziś, żeby nie patrzeć dalej niż na nie samo, nie wyobrażać sobie, kim jest ta modelka. Więcej, czymś niezwykle cennym, jak sądzę, jest opowiedzieć sobie historię tej dziewczyny ze zdjęcia, zupełnie niełączącą się z historią aktorki, która odgrywa jej rolę przed obiektywem. Dziś zastanawiamy się nad techniką, światłem, aktorami, i mnóstwem drobiazgów, które tworzą to zdjęcie, zapominając o nim samym. O historii,którą ono ze sobą niesie.
    Tęsknię tak, jak Ty do przeszłości nic nie robiąc z teraźniejszością, choć jestem teraz właśnie. I to nie jest zdrowe. Ten czas jest po to, byśmy zatroszczyli się o niego, bo innego nie mamy. Wczoraj było. Jutro będzie. Ale to wiemy od tysięcy lat. To znaczy, czytaliśmy o tym, ale tego nie wiemy, bo gdybyśmy wiedzieli, to już dziś wysłałabyś maila do tej grypy rekonstrukcyjnej, a ja może zdobyłbym wyróżnienie na jakimś konkursie fotograficznym.
    Nie ma co więcej gadać.

    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń