Od dzieciństwa marzyłam o tym, by zostać pisarką. Z zamiłowania do notowania, spisywania, zapamiętywania i odgrzebywania rozmaitości powstał ten blog, gdzie publikuję notatki kulinarne, fotografie ręcznie wykonywanych drobiazgów, recenzje przeczytanych książek, obejrzanych filmów i to wszystko, co na co dzień mnie zachwyca.


17 listopada 2011

o jesiennej melancholii, książkach i gorącej czekoladzie

Nie wiem jak u Was, ale u mnie późną jesienią nasilają się nostalgiczne i melancholijne nastroje. Choć jesień sama w sobie jest przepiękna, ze swoimi kasztanami, wrzosami, kolorowymi drzewami i ogrodami pełnymi owocujących jabłoni i grusz. Lubię w niej też to, że po energicznym, zabieganym lecie wieczorami znajduję wreszczie czas, żeby spokojnie usiąść przy gorącej czekoladzie i rozczytać sie w książkach, które przez lato tylko musnęłam odkładając na lepszy czas.
Z październikiem zaczyna się też moja weekendowa edukacja, a z nią wracają godziny spędzone w pociągach do naszej nadwiślańskiej południowej stolicy, mijające mi głównie na czytaniu.
W prezencie, takim najpiękniejszym bo bez szczególnej okazji dostałam niedawno książkę polecaną przez portal Kocham Wieś i Werandę Contry - "Prowansalski balsam na złamane serca" Bridget Asher (nie żeby obdarowujący chciał mi złamać serce, tak myślę:).
Od pierwszych linijek poczułam słabość do głównej bohaterki, o imieniu Heidi - takim samym jak moja ulubiona baśniowa postać z dzieciństwa, mieszkająca z dziadkiem wysoko w górach. Piękna to książka i magiczna. Uświadamia jak kruche jest nasze życie i jak niewiele potrzeba, aby stracić, to, co dla nas najważniejsze, ludzi, których najbardziej kochamy. Szczęście jest ulotne, ale też zależne od nas samych. A balsamem na wszelkie zranienia mogą być najprostsze rzeczy - smak domowego ciasta, zapach ziół posadzonych w ogrodzie, spacer w ciepły letni wieczór, szelest liści pod stopami, czy pierwsze płatki śniegu za oknem.


„Gdy człowiek zamyka się na świat, a potem zaczyna się otwierać, co ożywa w pierwszej kolejności? Zapewne, jak wydaje się oczywiste, zmysły, serce, umysł, dusza. Jednak być może wszystko jest ze sobą powiązane, tylko nie potrafimy odróżnić drgnień serca od zapachu, poruszenia duszy od dotyku bryzy na skórze, myśli od uczucia, uczucia od modlitwy.”
                                                                                      /"Prowansalski balsam ..." str. 242/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na coraz dłuższe listopadowe wieczory przy lekturze posyłam Wam przepis na...

 Aromatyczną gorącą czekoladę

300 ml mleka
tabliczka mlecznej lub gorzkiej czekolady
łeżeczka kakao
łyżeczka mielonego cynamonu
łyżeczka mielonego imbiru
łyżeczka mielonego kardamonu
gwiazdka anyżu

Do garnuszka wlać mleko. Dodać połamaną czekoladę. Mieszać.
Gdy czekolada zacznie się topić dodać przyprawy i kakao. Mieszać do uzyskania gładkiej masy.
Przelać do filiżanek.
Delektować się i chłonąć korzenne aromaty!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz