Od dzieciństwa marzyłam o tym, by zostać pisarką. Z zamiłowania do notowania, spisywania, zapamiętywania i odgrzebywania rozmaitości powstał ten blog, gdzie publikuję notatki kulinarne, fotografie ręcznie wykonywanych drobiazgów, recenzje przeczytanych książek, obejrzanych filmów i to wszystko, co na co dzień mnie zachwyca.


14 lutego 2012

o walentynkowych podarunkach od serca

Przyrządzeniem kolacji walentynkowej zajmuje się w tym roku mój ukochany, mnie pozostaje więc przyjemność upichcenia czegoś wyjątkowego. A ponieważ nie znam mężczyzny, który nie przepada za orzechami i czekoladą wybrałam dwa bardzo proste przepisy z tymi oto afrodyzjakami:)
Na początek migdałowe babeczki, według przepisu nieocenionej Julii Child, mocno czekoladowe z dodatkiem najlepiej orzechów laskowych.



Walentynkowe muffinki z czekoladą i orzechami


1 szklanka mąki
2 łyżki kakao
tabliczka (gorzkiej lub mlecznej) czekolady
1 łyżka proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
pół szklanki cukru
2 jajka
1 szklanka mleka
1/3 szklanki orzechów laskowych
6 łyżek roztopionego masła lub oleju słonecznikowego
garść płatków migdałowych



Mąkę wymieszać z kakao, proszkiem do pieczenia, sodą, cukrem i orzechami. W osobnym naczyniu rozmieszać jajka, mleko oraz masło. Połączyć zawartość obu naczyń i wymieszać.
Dodać posiekaną czekoladę.
Formę do muffinek wyłożyć papierowymi foremkami. Wypełnić je ciastem do 3/4 wysokości.
Piec 20-30 minut w temperaturze 200 stopni. Oprószyć płatkami migdałowymi i orzechami.







* Przepis podstawowy na babeczki migdałowe pochodzi z książki Julii Child  "Gotuj z Julią. Niezbędne przepisy i porady mistrzyni kuchni", został jednak przeze mnie zaadoptowany i nieco urozmaicony na potrzeby Walentynek:)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Następnie prawdziwie angielski "carrot cake", ciasto niezwykle popularne na Wyspach Brytyjskich, a jednocześnie bardzo proste do zrobienia. Bazę stanowi marchewkowe ciasto na muffinki, połączone jednak z kremem z lekko słonego kremowego serka philadelphia tworzy wilgotny i aromatyczny torcik.



Ciasto marchewkowe
(w walentynkowej odsłonie z orzechami, ananasem
i czekoladowymi serduszkami)



2/3 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki cukru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
2  łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki oleju (najlepiej rzepakowego)
2 jajka
1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
0,5 szklanki posiekanych, odsączonych ananasów
1 szklanka startej marchewki

W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek, sodę, przyprawy. W drugim naczyniu roztrzepać jajka i wymieszać z olejem. Następnie połączyć zawartość obu naczyń, dodać startą na średnich oczkach marchewkę, posiekane orzechy oraz ananas. Wszystko wymieszać. 
Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia lub pergaminem. Do formy wyłożyć ciasto i wyrównać. Piec w temperaturze 175 stopni przez 40-45 minut. Wystudzić w formie, nastepnie wyjąć i wystudzić na kratce.

Krem:
300 g serka philadelphia lub innego śmiatankowego
6 łyżek masła
1,5 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub śmietankowego

Wymienione składniki wymieszać w mikserze na gładką masę. Masło powinno być trzymane w temperaturze pokojowej, a cukier należy uprzednio przesiać przez sito. Wystudzone ciasto przekroić wzdłuż. Połową kremu przełożyć ciasto, resztę rozsmarować na górze i na bokach. U góry ozdobić orzechami włoskimi, boki natomiast czekoladowymi serduszkami. Na koniec oprószyć ciasto delikatnie cynamonem.
Smacznego!



* Przepis zaczerpnięty od Doroty.

4 komentarze:

  1. Plus i dla ciasta i dla mężczyzny gotującego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym jeszcze wspomniał o przepięknych zdjęciach muffinek. Jednych z najlepszych na Twoim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem tylko, dlatego nie dane mi było skosztować ani jednej babeczki!? Wyglądają pysznie! Czy mogę liczyć na degustację w przyszły weekend? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mówisz masz! Wpadnę do Ciebie z całym naręczem babeczek! Wielkopostnych rzecz jasna:)

    OdpowiedzUsuń