Od dzieciństwa marzyłam o tym, by zostać pisarką. Z zamiłowania do notowania, spisywania, zapamiętywania i odgrzebywania rozmaitości powstał ten blog, gdzie publikuję notatki kulinarne, fotografie ręcznie wykonywanych drobiazgów, recenzje przeczytanych książek, obejrzanych filmów i to wszystko, co na co dzień mnie zachwyca.


12 grudnia 2011

o niecodziennych listach i prośbach nie do odrzucenia


Domowa pracownia ręcznie wykonywanych przedmiotów, którą od jakiegoś czasu prowadzę, nie przynosi mi żadnego zysku, ale daje ogromną satysfakcję. I radość, gdy komuś się spodoba, to co robię, lub gdy zapyta gdzie można coć takiego zakupić. Długo czekałam na swoje pierwsze zamówienie, ale nawet nie przypuszczałam, jak bardzo mnie ono zaskoczy i ucieszy.
Wczoraj późnym popołudniem dostałam niezwykły list od jeszcze bardziej niezwykłej i niecodziennej kobiety. Wysłany z samego serca Polski. Przeczytałam kilkakrotnie, żeby mieć pewność, że to na pewno do mnie. Kobieta o imieniu Aleksandra bardzo uprzejmie pisała o tym, że spodobał jej się zrobiony przeze mnie pomarańczowy wianek, a zwłaszcza wykorzystane w nim owoce miechunki, które przypomniały jej stroiki i wiązanki robione przez jej zmarłą babcię z polnych kwiatów i naturalnych owocowych gałązek. Ponieważ babcia w Wigilię Bożego Narodzenia obchodziłaby imieniny Aleksandra poprosiła mnie, żebym przerobiła ten jesienny wianek w imieninowo-wigilijny stroik, który przyozdobi nagrobek jej ukochanej babci. Kobiecie bardzo zależy, aby każdy drobny szczegół przypominał jej babcię. Czerwona świeca, bo na ten kolor babcia malowała usta, sztuczne zielone świerkowe gałązki, gdyż babcia nie lubiła sypiących się żywych igiełek, i duża kokarda, bo wraz z zapachem kwiatów zebranych z ogrodu i obwiązanych rubinową kokarda w Aleksandrze ożywają najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa spędzonego z babcią.
Ujął mnie ten list, jak żaden inny. Zachwyciła więź, jaka była między tymi kobietami. Przypomniał, że nadchodzące święta, to dla wielu osób brak ukochanej osoby przy wigilijnym stole, łzy pospiesznie wycierane, na każde drobne wspomnienie i milczące podróże na cmentarz.
Ta kobieta z pewnością oddałaby najcenniejszy gwiazdkowy prezent, za kilka choćby chwil spędzonych z babcią...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Długo wczoraj nie mogłam zasnąć, ciagle mając w pamięci zupełnie niespodziewanie otrzymany list. W środku nocy zapaliłam lampkę, wyciągnęłam zwoje kolorowego filcu i zrobiłam kilka choinkowych serduszek, jakie w dzieciństwie uczyła mnie szyć moja babcia i jakie do dziś zdobią przeróżne zakamarki jej domu. Nie mogę się doczekać tych świąt i tego, co poczuje moja babcia na widok tych moich choinkowych ozdób. Może po prostu chciałabym, żeby była ze mnie dumna...













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz