Od dzieciństwa marzyłam o tym, by zostać pisarką. Z zamiłowania do notowania, spisywania, zapamiętywania i odgrzebywania rozmaitości powstał ten blog, gdzie publikuję notatki kulinarne, fotografie ręcznie wykonywanych drobiazgów, recenzje przeczytanych książek, obejrzanych filmów i to wszystko, co na co dzień mnie zachwyca.


26 października 2011

Podróż na północ

Choć powoli kończy się październik, szumią wielobarwne złociste drzewa, a liście wirują pomiędzy chodnikowymi płytami, rozgościły się we mnie wspomnienia wrześniowej nadbałtyckiej podróży.
Rozpoczynał się dopiero wrzesień. Zboża na polach oglądane przeze mnie z pociągowego okna dawno już skoszone. Mimo sprzyjającej pogody tak niewielu ludzi zobaczyć można było w swoich ogrodach, na tarasach i werandach.
Wypatrzeć można było za to symetrycznie powtarzalnych w czasie robotników, którym zadane zostało namalować Polskę kreskami autostrad. I po jakimś czasie nie dziwił mnie już widok tychże mężczyzn w pomarańczowych kamizelkach ukrytych przed deszczem w kilkutonowych koparkach, lub zebranych wokół siebie z kubkami w dłoniach - wypełnionymi zapewne ogrzewającym herbacianym trunkiem.
Rozmawiali, żartowali patrząc na odjeżdżające tuż obok nich pociągi, po których zostawał gasnący szum i kamienie rozsypane wzdłuż torów zgrabnie omijające pojedyńcze powojniki maków...

2 komentarze:

  1. Teraz już wiem, co będę czytywał wieczorami przy kawie. Pięknie czarujesz zwykły na pozór świat. Niebywale poetycko.
    I zastanawia mnie tylko, dlaczego nikt z tych robotników nie pracował. Czy to poezja nie znosi konkretów, czy tak już jest, że herbata, lub kawa smakuje nam lepiej niż praca?
    Dobrej nocy życzę Płoszańska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że zapytam: Kto jest autorem zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń